piątek, 1 lutego 2013

Goodbye Mumbai.

W końcu mam normalny internet! Od tygodnia nie miałam praktycznie kontaktu ze światem, więc teraz nadrabiam zaległości :) Posta napisałam tydzień temu kiedy wyjeżdżaliśmy z Bombaju i przylecieliśmy na Goa. Jednak dopiero teraz mogę go opublikować. Goa to kolejny stan w Indiach trochę na południe od Bombaju ale o tym później...

Ostatniego dnia w Bombaju pojechaliśmy do świątyni Sai Baby w Shirdi. Jedyna świątynia na jego cześć. Indyjski mistrz i nauczyciel duchowy, jogin. Jest traktowany jak bóg przez miliony ludzi. Wyznawcy, uczniowie i zwolennicy Sai Baby przypisują mu zdolność czynienia różnych cudów. Uzdrawianie nieuleczalnie chorych, pomaganie w cudowny sposób swoim wyznawcom w potrzebie, przybieranie postaci bóstw i świętych, czytanie w myślach. O tych cudach mówiło wielu mieszkańców Shirdi oraz osób tam przyjeżdżających, którzy osobiście znali Sai Babę. Niesamowite przeżycie. Tłumy ludzi z całych Indii przyjeżdżają żeby tylko na chwilę zobaczyć ołtarz (cały zrobiony z prawdziwego złota!) i wypowiedzieć swoje życzenie. Niektórzy padają na podłogę aż ochrona im nie każe wyjść. Akurat tego dnia był czwartek, traktowany jak u katolików niedziela. W kolejce trzeba było stać koło 3 godzin. Oczywiście na terenie świątyni chodzi się boso i nie pozwalają absolutnie wnosić aparatów ani innych urządzeń, dlatego też nie mam żadnych zdjęć. Gdy już dochodzi się do ołtarza, nie można się nie zachwycić, cały jest ze złota! Jest tam ponad 100 kg złota, naprawdę piękny i niezapomniany widok. Dla mnie było to ogromne przeżycie zobaczyć tyle wierzących ludzi, naprawdę wierzących i cieszących się :)

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się przy targu, na hinduskiej wsi. Tego nie da się opowiedzieć, trzeba zobaczyć. Nie wiem jak duży był bo zwyczajnie nie widziałam gdzie się kończy. Świeże owoce, warzywa, przyprawy, ryby. Wszystko w ogromnych ilościach. Wszystkie kolory tęczy, mnóstwo zapachów. Sami zobaczcie :)

Ps. Kuchnia cioci jest najlepsza na świecie!



Przy świątyni:



Lody z owocu Sitaphal. Tylko tutaj takie dostaniesz :)






Kolejka do świątyni, z zewnątrz! Nie pytajcie jak długa była w środku.


 Orzeszki ziemne



Świeży sok z trzciny cukrowej i kokos przy drodze :)








Targ..



Lampa z naftą. Na wsiach ludzie często nie mają prądu.










Miejscowy na targu, który zgodził się sfotografować.

Szybki widok z samochodu co się dzieje na ulicach..


Kolacja pyszna jak zwykle!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz