czwartek, 24 stycznia 2013

Cinema in India

Jeszcze do niedawna prawie nikt nie zdawał sobie sprawy z istnienia indyjskiego kina. Tymczasem okazuje się, że kinematografia z tego dalekowschodniego kraju to bardzo poważny przemysł, w który zaangażowane są bardzo poważne pieniądze. Nigdzie indziej na świecie nie kręci się tylu filmów, co w Indiach- około 800 rocznie ! Ale też nigdzie indziej kino nie ma tak ważnej roli społeczne, jak w kraju świętych krów. Nie tylko hinduscy aktorzy mają swój odrębny status (niemal równy bogom), ale nawet malarze plakatów filmowych to w Indiach już niemal oddzielna kasta. Popularność Bollywood wciąż rośnie. W Indiach na premiery filmowe przychodzą czasem takie tłumy, że konieczna jest interwencja policji a podczas filmu kiedy na ekranie pojawia się główny aktor lub scena wzbudza jakieś większe emocje ludzie wstają i klaszczą! Nie miałam niestety jeszcze okazji zobaczyć takiego widowiska ale mam nadzieję że jeszcze doświadczę czegoś podobnego :)

Until recently, almost no one was aware of the existence of Indian cinema. However, it turns out that the cinema of the far eastern country is a very serious industry, which involved very serious money. There is no other place in the world where that big amount of movies is shot, what in India-about 800 per year! But also, anywhere else cinema doesn't have such an important social role as in the country of sacred cows. Not only Indian actors have their own separate status (almost equal to the gods), but even painters of film posters in India is almost a separate caste. Bollywood continues to grow in popularity. In India, on the release of the film sometimes comes crowds that police intervention is necessary and when the main actor appears on the screen or there is more emotional scene, people get up and clap! Unfortunately I haven't yet had a chance to see this show but I hope to experience something like that :)


Za to wczoraj poszłam na film 3D pdt. "Życie Pi" (Polecam gorąco!). Normalny film, w normalnym kinie, nie spodziewałam się niczego nadzwyczajnego. A jednak! Parę rzeczy mnie zaskoczyło! :D Pierwszą z nich były fotele. Otóż w Indiach, w zwykłym multiplexie są fotele rozkładane! I na dodatek bardzo miękkie, aż się człowiek w nie zapada ;)

But yesterday I went to a 3D movie pdt. "Life of Pi" (I highly recommend!). Normal film, normal cinema, I did not expect anything extraordinary. But! A few things surprised me! :D The first of these were armchairs. Well, in India, in the ordinary multiplexie are reclining seats! And on top of they are very soft;)

Like a Boss!


Kiedy wszyscy wygodnie usiedli i światła się wyłączyły, na ekranie pojawił się komunikat żeby wstać bo będzie grany hymn narodowy! :)

When we all sat back and the lights turn off, a message appears on screen. It said to stand up because the national anthem will be played! :)


A w połowie filmu zrobili przerwę, jak w teatrze :D Można było też kupić tradycyjne hinduskie lody - kufli (robione z zagęszczonego mleka w różnych smakach, czasem też dodawany jest do nich cynamon czy kardamon) oraz popcorn, solony, karmelowy ewentualnie serowy ! ;)

And in the middle of the movie they did break, as in the theater. You could also buy traditional Indian ice cream - kufli (made ​​with condensed milk in different flavors and sometimes added to cinnamon or cardamom) and of course popcorn, salted caramel or cheese! ;)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz